To nie zmiana rozkładu obciążeń dla dochodów jest głównym powodem nowych porządków, jakie proponuje Polski Ład, ale znalezienie pieniędzy na zdrowie. Gdy sobie to uzmysłowimy, łatwiej zaakceptować nielogiczności planu.
Kierunek jest dobry: nie da się racjonalnie uzasadnić sytuacji, gdy ktoś zarabia pensję minimalną i płaci w podatkach i składkach więcej względem własnych dochodów od osoby z dwukrotnością średniej krajowej. A tak się czasem dzieje, gdy lepiej zarabiający jest na tyle zaradny, by założyć działalność gospodarczą, przejść na liniowy PIT i ryczałtem rozliczać NFZ i ZUS. Nie mówimy o przedsiębiorcy, który ponosi ryzyko biznesowe, ale samozatrudnionym, który zamiast umowy o pracę ma kontrakt z innym podmiotem, dającym mu biurko i sprzęt oraz zapewniającym stałe źródło przychodów.
Ten artykuł przeczytasz w ramach płatnego dostępu